Wszystkie kocięta z miotu D mają już swoje stałe domy i zakochanych w nich właścicieli:)
MIOT D - ur. 10 września 2015 - Z OSTATNIEJ CHWILI:
W końcu przyszedł czas i na Delię. Szykuje się do nowego domu, a my myślimy o ty, że będzie to wyjątkowo trudne rozstanie. Ostatnia, pożegnalna sesja naszej Łapki:
Delia od trzech dni chodzi na czterech łapkach! To dla nas wzruszający moment. Teraz wiemy, że cała rehabilitacja, którą prowadziliśmy, masaże i gimnastyka łapki , dała rezultaty. No i dzielna mała koteczka, która jedna postanowiła pozostać wśród Czworonogów! A przede wszystkim wyrazy uznania dla doktora Cieślika, który Delię składał, zszywał, prześwietlał, bandażował... i chwalił:)
Niestety, przy wolnym poruszaniu (zdarza jej się:), bardzo wyraźnie utyka, ale nie wiadomo jak bardzo będzie to widoczne za następnych kilka miesięcy. Mam nadzieję, że będę mogła to zobaczyć, gdyż Delia znalazła wspaniałą opiekunkę we Wrocławiu i wkrótce się tam przeprowadzi. Pożegnalny film z ostatnich zabaw z psem - w zakładce NOWINY, w styczniu 2016.
Łapka doskonale wie, do kogo należy się zwrócić, gdy ma się ochotę na SPA... Zobaczcie sami:
MIOT D - ur. 10 września 2015 - TYDZIEŃ SZESNASTY:
Jak się dobrze ułożyć do spanka? Poniżej wzornik paru podstawowych pozycji. Do wypróbowania w domu:)
Łapka zdecydowanie wysuwa się na prowadzenie
w rankingu słodkich kociaków. Najgłośniej mruczy,
a na rękach przytula się całym swoim kocim ciałkiem, zagląda w oczy i… liże. Ostatnio zrobiła mi peeling nosa, brody i policzków. Przy powiekach, przyznaję, nie wytrzymałam:)
Ponieważ przez trzy tygodnie nie używała jednej łapki, musi sobie teraz o niej przypomnieć. A to niełatwe zadanie – koty wspaniale radzą sobie na trzech łapkach i Delia nie jest wyjątkiem. Wystarczy chwila nieuwagi i zasuwa jak wyścigówka, nie zważając na zakręty. Zgodnie z zaleceniem ortopedy, który składał jej łapkę, ograniczamy jej ruch, pozwalając na zabawy bez rozbiegu. Pierwsza część rehabilitacji już za nami – całą rodziną, na zmianę rozmasowywaliśmy i gimnastykowaliśmy łapkę, w której był przykurcz. Udało się go zlikwidować. Teraz część trudniejsza i niestety wymagająca więcej czasu – zlikwidowanie nawyku.
Po wyjęciu stabilizujących staw gwoździ i zdjęciu opatrunku łapka wyglądała bardzo mizernie. Ale, jak twierdzi weterynarz, mięśnie odbudują się szybko. Najtrudniej przekonać kota do używania kończyny, bez której już świetnie się obywa…
Nadal więc gimnastykujemy łapkę, zachęcamy do zabawy myszką, piórkami, kulodromem, do zapasów z siostrą, wspinania się. Delia jest kotkiem niezwykłym, przystaje bez protestu na wszelkie niedogodności, które jej serwujemy, ma przy tym tak mądre spojrzenie swoich ciągle jeszcze dziecięcych oczu…
Bardzo chcemy zobaczyć ją, jak znów zmienia się w bolid z napędem na cztery koła!
MIOT D - ur. 10 września 2015 - TYDZIEŃ PIĘTNASTY:
DAKOTA - ostatnio noce spędza w naszym łóżku. Bywa przemiła, w chwilach kiedy nie pędzi przed siebie, za siebie, czy w ogóle nie wiadomo gdzie...
DELIA - mamy nadzieję, że już niedługo rozstanie się z opatrunkiem. Jeśli ktokolwiek miałby wątpliwości, jak sobie radzi - garść zdjęć akcji (akcja była z tych szybkich, proszę więc o wybaczenie braku ostrości... szczególnie w ostatnim naskoku). W poniższych zdjęciach występuje też Dakota (zauważcie, jak fachowo zakłada nelsona:)
DIRMA (- w sumie mogłabym o niej napisać to samo, co o Dakocie, z wyjątkiem tego, że nie wiem, gdzie spędza ostatnie noce...:)
Od początku przeczuwaliśmy, że to ryzykowne. A jednak zdecydowaliśmy się na ten krok. Już samo pojawienie się choinki wywołało radosne podniecenie, a kiedy już ją postawiliśmy, starannie rozprostowaliśmy gałązki, powiesiliśmy lampki i przywiązaliśmy do karnisza... zrozumieliśmy swój błąd. W rolach głównych: Dakota (wyżej) i Dirma (niżej):
Ostatnie chwile razem... Niedługo rozjadą się w różne strony. Szkoda, że nie w parach...
MIOT D - ur. 10 września 2015 - TYDZIEŃ CZTERNASTY:
Diana, Dakota i Dirma są już po zabiegu sterylizacji. W swoich kaftanikach (postaramy się zrobić dziś zdjęcie) wyglądaja jak trzej muszkieterowie, tylko im jeszcze pelerynek i kapeluszy z piórkiem brakuje. Porzuciły już psie legowisko w kuchni. Teraz ulubione miejsca do spania to fotel taty lub nasze łóżko. Bardzo miło jest obudzić się z kilkoma futrzanymi ciężarkami na kołdrze:) Kaftaniki ograniczyły ich przedsiębiorczość, z czego jestem zadowolona szykując np. śniadanie. Bo ostatnio wyglądało to tak: otwieram lodówkę, wyjmuję masło, ser, wyjmuję kota, zamykam. Sprawdzam, czy któryś nie włożył łapy z zewnątrz. Kroję chleb, zestawiam kota z lady, sięgam po paprykę, zdejmuję kota z talerza, smaruję kromkę, zdejmuję dwa koty z lady, nalewam kawę, kończę robić kanapki, zdejmuję kota z lady. Przenoszę się ze śniadaniem do stołu, gdzie domyślne czynności przeplatam zdejmowaniem kotów ze stołu lub chociażby przesuwaniem ich ogonków z talerza (gdy się już zmęczą łażeniem i postanawiają poleżeć).
W sobotę 19.12 dziewczynki jadą na zdjęcie szwów, pani weterynarz zaleca jeszcze parę dni pozostawić je u nas, a w środę 23 grudnia spokojnie mogą się już rozjechać do nowych domów. Dakota spokojnie poczeka na swoją panią do stycznia.
Delia, zwana teraz przez nas Łapką, dzielnie znosi wszelkie niewygody, w tym częste jazdy na kontrole i zmiany opatrunku. Jeszcze nie wiem, kiedy będzie mogła pojechać do nowego domu, na razie jest dopieszczana przez nas - noszona często na rękach i karmiona największą ilścią smakołyków.
Wszystkie koteczki wspaniale mruczą, gdy się je głaszcze, lubią nawet poleżeć na kolanach, są przemiłe i kochane. Na pewno będzie nam ich brakować. Szczególnie przy śniadaniu:)
W sobotę 19.12 dziewczynki jadą na zdjęcie szwów, pani weterynarz zaleca jeszcze parę dni pozostawić je u nas, a w środę 23 grudnia spokojnie mogą się już rozjechać do nowych domów. Dakota spokojnie poczeka na swoją panią do stycznia.
Delia, zwana teraz przez nas Łapką, dzielnie znosi wszelkie niewygody, w tym częste jazdy na kontrole i zmiany opatrunku. Jeszcze nie wiem, kiedy będzie mogła pojechać do nowego domu, na razie jest dopieszczana przez nas - noszona często na rękach i karmiona największą ilścią smakołyków.
Wszystkie koteczki wspaniale mruczą, gdy się je głaszcze, lubią nawet poleżeć na kolanach, są przemiłe i kochane. Na pewno będzie nam ich brakować. Szczególnie przy śniadaniu:)
A oto obiecane zdjęcia:
DIRMA (która udowadnia, że pokrowiec do laptopa świetnie sprawdza się jako kocie posłanko):
DIRMA (która udowadnia, że pokrowiec do laptopa świetnie sprawdza się jako kocie posłanko):
DAKOTA i DIANA (tzn. najpierw Dakota z mamą, potem z siostrą):
DELIA (czyli nasze oczko w głowie; w ziewaniu niczym nie ustępuje siostrom!):
MIOT D - ur. 10 września 2015 - TYDZIEŃ DWUNASTY:
Wiadomość z ostatniej chwili: kot niestety nie zawsze spada na cztery łapy. A przykładem została Delia. Niestety, podczas którejś z szalonych zabaw z siostrami musiała spaść z wysokości, a tak nieszczęśliwie, że złamała łapkę... Pierwsze prześwietlenie nie wykazało złamania, ale ponieważ widocznie łapkę oszczędzała, zrobiłam ponownie prześwietlenie i konsultację u lekarza ortopedy. Okazało się, że pękła jedna z maleńkich kosteczek w stawie łokciowym i Delia pojechała na operację. Teraz jest już po zabiegu i przed nią najgorsze, co może spotkać kociaka w tym wieku: zakaz biegania przez trzy tygodnie!
Ponieważ ostatnio brylowała na filmie Delia, teraz pora na rude:) Parę migawek z życia codziennego, czyli Diana w zmywarce i Dakota sprawdza, co dobrego jadły dzieci na śniadanie...
Ponieważ ostatnio brylowała na filmie Delia, teraz pora na rude:) Parę migawek z życia codziennego, czyli Diana w zmywarce i Dakota sprawdza, co dobrego jadły dzieci na śniadanie...
MIOT D - ur. 10 września 2015 - TYDZIEŃ JEDENASTY:
Dorzucam parę filmików, a właściwie jeden w trzech częściach. Jeśli ktoś ma jakiekolwiek wątpliwości na temat tego, jak kot może sobie ułożyć życie z psem, to polecam rzucić okiem na poniższe ruchome obrazki. W rolach głównych: pies Wania oraz kotka Delia Przepraszam za wyjątkowo kiepską jakość, ale starałam się uchwycić momenty tym, co najszybciej było pod ręką - tak więc filmy z telefonu...
film pt: JAK PIES Z KOTEM I
A oto obiecane zdjęcia naszych czterech Atomówek:
DAKOTA - dziewczynka cynamonowa - zarezerwowana:
DIRMA - dziko umaszczona dziewczynka - zarezerwowana:
DIANA - cynamonowa dziewczynka - zarezerwowana:
DELIA - dziewczynka dziko umaszczona - zarezerwowana:
MIOT D - ur. 10 września 2015 - TYDZIEŃ DZIESIĄTY:
Gremliny atakują! Kociaki sforsowały ostatnią przeszkodę uniemożliwiającą im buszowanie po całym mieszkaniu
i od teraz są WSZĘDZIE. Najbardziej podekscytowany i zdezorientowany jest pies, któremu Gremliny wskakują
na posłanie, przebiegają między łapami albo podchodzą i groźnie syczą, unosząc łapkę do ciosu…
Wypróbowały już, jak można huśtać się na zasłonie, jak skakać po łóżku, wspinać się po drzwiach, przeskakiwać
z rozpędu Tadzika oraz wiele innych ekscytujących zajęć. Nadal udoskonalają sprint oraz gryzienie w parach.
Niestety, spiętrzenie różnych innych wydarzeń nie pozwoliło nam na przeprowadzenie zaplanowanej na ten tydzień sesji, za co bardzo przepraszam wszystkich oczekujących na fotorelacje przyszłych właścicieli i obiecuję nadrobić to przy najbliższej okazji. Choć nie ukrywam, że sfotografowanie takich bolidów wymaga zaawansowanej logistyki, nerwów ze stali, ośmiu rąk i refleksu mangusty.
i od teraz są WSZĘDZIE. Najbardziej podekscytowany i zdezorientowany jest pies, któremu Gremliny wskakują
na posłanie, przebiegają między łapami albo podchodzą i groźnie syczą, unosząc łapkę do ciosu…
Wypróbowały już, jak można huśtać się na zasłonie, jak skakać po łóżku, wspinać się po drzwiach, przeskakiwać
z rozpędu Tadzika oraz wiele innych ekscytujących zajęć. Nadal udoskonalają sprint oraz gryzienie w parach.
Niestety, spiętrzenie różnych innych wydarzeń nie pozwoliło nam na przeprowadzenie zaplanowanej na ten tydzień sesji, za co bardzo przepraszam wszystkich oczekujących na fotorelacje przyszłych właścicieli i obiecuję nadrobić to przy najbliższej okazji. Choć nie ukrywam, że sfotografowanie takich bolidów wymaga zaawansowanej logistyki, nerwów ze stali, ośmiu rąk i refleksu mangusty.
MIOT D - ur. 10 września 2015 - TYDZIEŃ DZIEWIĄTY:
Nasze kocie dziewczynki występują w dwóch stanach skupienia: pędzącym (galopady bez opamiętania, skoki
i przewracanki z siostrami) oraz śpiącym. Oba występują naprzemiennie, bez żadnych stanów pośrednich.
Dzisiaj udokumentowaliśmy bezcenną pomoc "cioci" Tajgi. Oto Lekcja Spania po Syberyjsku:
Z pozdrowieniami dla wszystkich Obserwujących!
i przewracanki z siostrami) oraz śpiącym. Oba występują naprzemiennie, bez żadnych stanów pośrednich.
Dzisiaj udokumentowaliśmy bezcenną pomoc "cioci" Tajgi. Oto Lekcja Spania po Syberyjsku:
Z pozdrowieniami dla wszystkich Obserwujących!
Informacja dla wszystkich zainteresowanych: leżą w kolejności od lewej (czyli od Tadzika:): Diana, Dakota, Dirma.
Delia już się nie zmieściła i wybrała drugi fotel.
Zapraszamy też na premierę najświeższego filmu:
Delia już się nie zmieściła i wybrała drugi fotel.
Zapraszamy też na premierę najświeższego filmu:
No tak, Dirma też już wie, że przed spaniem należy się umyć:
MIOT D - ur. 10 września 2015 - TYDZIEŃ ÓSMY:
Panny mają już za sobą spotkania z weterynarzem. Pierwsze odrobaczenie i pierwsze szczepienie poszły znakomicie. No.. jedna chciała dać drapaka spod igły:)
Kocie dzieci zaskoczyły mnie ponownie. Wygląda na to, że cała czwóreczka to abisyńczyki! Oto jak się prezentują teraz:
DELIA - dziewczynka dziko umaszczona - zarezerwowana:
DAKOTA - dziewczynka cynamonowa - wolna:
DIRMA - dziko umaszczona dziewczynka - zarezerwowana:
DIANA - cynamonowa dziewczynka - zarezerwowana:
MIOT D - ur. 10 września 2015 - TYDZIEŃ SZÓSTY:
Dziewczynki uzyskują coraz to nowe kwalifikacje. W jedzeniu mięska i kocich chrupek. W coraz częstszym trafianiu do kuwety (hurra!!!). We wdrapywaniu się na fotele, sofy i konia na biegunach. W zabawianiu się ogonami Dużych Kotów. W zasypianiu na leżąco, siedząco i stojąco. We włażeniu w każdą dziurę. I przede wszystkim, w byciu najszybszymi, najzabawniejszymi i najśliczniejszymi mini-lewkami. Pardon - mikro-lwiczkami:)
Poniżej moment TUŻ PO najdzikszych pościgach i zapasach...
Poniżej moment TUŻ PO najdzikszych pościgach i zapasach...
MIOT D - ur. 10 września 2015 - TYDZIEŃ PIĄTY:
Oto one - kocie niemowlęta wyrosły już na prześliczne kocie dzieci! Nie ma w naszej rodzinie absolutnie nikogo, kto potrafi się oprzeć ich zniewalającemu urokowi! Tak, nawet pies jest podekscytowany, gdy na nie patrzy... Choć w tym wypadku nie jestem taka pewna czy chodzi o skojarzenia nieco... konsumpcyjne...:)
DIRMA - dziko umaszczona dziewczynka:
DAKOTA - dziewczynka cynamonowa:
DELIA - dziewczynka dziko umaszczona:
Miałam szczere chęci trzymać się narzuconego sobie reżimu wybierania maksymalnie 6 zdjęć każdej panny, ale w tym wypadku - wybaczcie - decyzja okazała się dla mnie zbyt trudna...
DIANA - cynamonowa dziewczynka:
MIOT D - ur. 10 września 2015 - TYDZIEŃ CZWARTY:
Czwarty tydzień to przełomowy etap w życiu kociąt. Pewnego pięknego dnia ( w tym wypadku był akurat wieczór) kocięta podejmują decyzję o zwiedzeniu reszty świata. A jak się już zdecydują, nic nie może ich powstrzymać.
Teraz więc podłoga w pokoju zaroiła się maleńkimi futerkami poruszającymi się po nieprzewidywalnych trajektoriach...
Garść obrazków poniżej, również ruchomych:)
Teraz więc podłoga w pokoju zaroiła się maleńkimi futerkami poruszającymi się po nieprzewidywalnych trajektoriach...
Garść obrazków poniżej, również ruchomych:)
MIOT D - ur. 10 września 2015 - TYDZIEŃ TRZECI:
Nareszcie maluchy wyglądają jak miniaturowe kotki, a nie futrzane serdelki. Mają kocie uszka, kocie łapki i po dwa pęczki kocich wibrysów na pyszczku. Ze zdziwieniem odkrywają, że okrągłe koraliki z przodu to nie tylko zdobniczy ornament…
Gdy tylko nie śpią i nie jedzą, próbują swych sił w zabawach z siostrami. Mało to jeszcze sprytne, a i mięśnie słabe, trzęsą się po kilku krokach. Ale noski w górę – już zbliża się moment, gdy ciekawość weźmie górę nad ostrożnością!
Mam zaszczyt przedstawić cztery wspaniałe kocie dziewczynki. Dzisiaj w takiej oto kolejności:
Gdy tylko nie śpią i nie jedzą, próbują swych sił w zabawach z siostrami. Mało to jeszcze sprytne, a i mięśnie słabe, trzęsą się po kilku krokach. Ale noski w górę – już zbliża się moment, gdy ciekawość weźmie górę nad ostrożnością!
Mam zaszczyt przedstawić cztery wspaniałe kocie dziewczynki. Dzisiaj w takiej oto kolejności:
DIANA
DIRMA
DAKOTA
DELIA
MIOT D - ur. 10 września 2015 - TYDZIEŃ DRUGI:
Mija drugi tydzień życia osesków. Nadal ściśle trzymają się Planu: Jeść, Spać, Rosnąć. Choć wydaja się ciągle takie maleńkie, to jednak podwoiły swoja urodzeniową wagę. Powoli prostują się uszka, otwierają oczka. W tym ostatnim Cynamonki wyprzedziły Dzikuski, które wyglądają kompletnie niemedialnie – takie piratki z zaśpiochanym oczkiem… No nic, za tydzień wszystkie będą już zabójczo przystojne!
Koniec sesji wyznaczyła mama, bezceremonialnie zabierając dziecko z planu do gniazda. Oczywiście miała rację – w końcu ciepła kolacja jest dużo ważniejsza niż jakieś wygłupy przed aparatem!
Koniec sesji wyznaczyła mama, bezceremonialnie zabierając dziecko z planu do gniazda. Oczywiście miała rację – w końcu ciepła kolacja jest dużo ważniejsza niż jakieś wygłupy przed aparatem!
MIOT D- ur. 10 września 2015 - TYDZIEŃ PIERWSZY:
Wszystkie koteczki ściśle trzymają się planu: jeść, spać i rosnąć. Elza jest wspaniałą mamą i pilnuje, żeby nikt się nie obijał.
Dla mniej obytych obserwatorów: koteczki cynamonowe mają różowe noski i poduszeczki łapek; kotki dzikunki - czarne noski i takież opuszki.
Dla mniej obytych obserwatorów: koteczki cynamonowe mają różowe noski i poduszeczki łapek; kotki dzikunki - czarne noski i takież opuszki.
MIOT D przyszedł na świat 10 września 2015r.
Elza ponownie zaskoczyła nas punktualnością. Dokładnie w terminie (pewnie ma gdzieś ukryty swój tajny kalendarzyk, do którego zerka gdy nikt nie patrzy) powiła cztery wspaniałe kotki. Dwa cynamonowe i dwa dziko umaszczone, wszystkie dorodne (każdy ok. 100g). Zaskoczyła nas za to czym innym. Wszystkie cztery maluchy to dziewczynki! A miałam już takie fajne imiona dla D - kocurków...